Jezioro Albufera de Valencia oraz otaczający go Parque Natural de la Albufera to miejsce wyjątkowe. Kilka kilometrów za tętniącą życiem Walencją nagle przenosimy się do zupełnie innego świata – spokojnego, pełnego zieleni i pustych plaż, a także.. pól ryżowych! To właśnie z rosnącego tu ryżu tworzy się tradycyjną hiszpańską paellę.
Jako że byliśmy na Albuferze kilka razy, pokażemy Wam kilka miejscówek, które odkryliśmy wokół jeziora. Jeżeli będziecie mieli mało czasu na odwiedzenie Albufery, możecie wybrać jedno z miejsc opisanych poniżej, ale tak naprawdę przy dobrej organizacji można też w jeden dzień obskoczyć je wszystkie. Mimo tego polecamy raczej porzucić szalone tempo zwiedzania i spędzić na Albuferze leniwy, spokojny dzień.
Na końcu wpisu znajdziecie informacje praktyczne o tym jak dostać się do Albufery komunikacją miejską oraz mapkę, gdzie zaznaczyliśmy wszystkie opisywane miejsca.
El Saler. Piękne plaże i piaszczyste wydmy
El Saler to niewielkie miasteczko, które ze wszystkich opisywanych jest położone najbliżej Walencji i znajduje się nieco przed jeziorem. Zdecydowaliśmy się tu przyjechać aby poplażować, ponieważ przytłaczała nas ilość ludzi i hałas na plaży w Walencji. Był to strzał w dziesiątkę – plaże okazały się piękne, a ludzi było bardzo mało. Widok na port w Walencji przypominał nam, że wcale nie odjechaliśmy daleko, a jednak wszystko wydaje się zupełnie inne.
Dojście do plaży jest przez lasek i bardzo kojarzyło nam się to z polskim morzem, ale zdecydowanie w dobrym sensie 😉 Plaże oddzielone są od innych terenów przez niewielkie piaszczyste wydmy, wzdłuż których można urządzić sobie spacer. Jest stworzony specjalny deptak, wzdłuż którego można natknąć się na tablice, informujące o możliwości pobrania audioprzewodnika z informacjami o miejscach, które właśnie mijamy.
PS zdjęcia pochodzą z jednego z najcieplejszych dni stycznia – było około 30 stopni!
Mirador del Albufera i ścieżki spacerowe
Tym razem wysiedliśmy z autobusu na środku linii brzegowej jeziora. Od razu zauważyliśmy słynne pomosty – popularny spot na zachód słońca, ale tutaj wrócimy nieco później.
Najpierw wybieramy się w lasek, na ścieżkę edukacyjną Ruta Botánica. Bardzo przyjemna trasa, z kilkunastoma tablicami informacyjnymi (większość tylko po hiszpańsku). Wydaje nam się, że jeszcze lepiej wyglądałaby wiosną, kiedy kwitną wszystkie opisywane na trasie rośliny. Mimo tego spacer udany, a jedyne co można zarzucić, to że trochę krótki. Trasa ma niecały kilometr. Na koniec dochodzimy do stawu Lago del Puchol, które jest siedliskiem ptaków. Dzięki wysokiemu zasoleniu kolor wody przy brzegu jest nieco różowy. Kilka osób urządziło sobie tu piknik – super pomysł.
Za wydmami, które widać w oddali, znajduje się już plaża i morze. Chwile posiedzieliśmy na plaży, a następnie ruszyliśmy w drogę powrotną trasą Ruta histórico de la Gola de Puchol. Kolejny przyjemny spacer, w większości po drewnianej kładce. Na końcu wychodzimy ponownie na pomost, z którego w sezonie odpływają łódki. Cały dzień spotkaliśmy zaledwie kilka osób, a na zachód zjechało się sporo ludzi, dlatego jeżeli chcecie miejsce w pierwszym rzędzie, polecam grzać je sobie wcześniej 😉
El Palmar czyli miejsce, gdzie narodziła się paella
Podobno to właśnie w El Palmar narodziła się słynna hiszpańska paella. Nic więc dziwnego, że na każdym kroku (dosłownie!) mnóstwo jest restauracji serwujących to właśnie danie. Wybór może nieco przytłoczyć, dlatego podaję Wam listę restauracji, którą polecił nam znajomy Hiszpan mieszkający w okolicy: Ca Jaume, Bon aire, El Redolí. My zdecydowaliśmy się na tę ostatnią i możemy polecić. Cena takiej paelli na dwie osoby razem z dzbankiem sangrii to 33€. Uwierzcie mi, że najecie się na cały dzień! My nie daliśmy rady zjeść całej, ale i tak było warto.
Po jedzeniu wybraliśmy się na rejs łódką o zachodzie słońca. Tak jak pisałam, odpływają one także z pomostów na punkcie widokowym, ale my wypłynęliśmy właśnie z El Palmar. Różnica jest taka, że z El Palmar trzeba jeszcze do tego jeziora dopłynąć, więc pierwsze 10 minut to rejs przez wąski kanał, a dopiero później dryfowanie po jeziorze o zachodzie słońca. Naszym zdaniem jest to lepsza opcja niż wypłynięcie bezpośrednio na jezioro. Na pewno warto sprawdzić wcześniej prognozę pogody i nie wybierać się w rejs w pochmurny dzień, ponieważ wtedy nie ma on po prostu sensu. Na szczęście w Walencji pochmurne dni zdarzają się baaardzo rzadko Całość rejsu trwała około 40 minut, a koszt to 5€ od osoby. Przewodnik opowiada sporo ciekawostek i chętnie odpowiada na pytania – jak zwykle, raczej w języku hiszpańskim.
Jak dojechać do Albufera de Valencia?
Do Albufery z Walencji jeździ autobus miejski, ponieważ jezioro jest częścią Municipio de Valencia (po polsku byłaby to gmina, ale tutaj jest to wliczane jako obszar miasta). Nie dopłacamy zatem ani grosza do zwykłego biletu na komunikację miejską! Najlepiej kupić kartę prepaid: 8€ za 10 przejazdów, czyli 80 centów za przejazd.
- El Saler: przystanek Pinars (El Saler); linia 24, 25
- Mirador del Albufera: przystanek Embarcador de l’Albufera; linia 24, 25
- El Palmar: przystanek Vincent Baldoví, linia 24
Obie linie odjeżdżają w Walencji przykładowo z Ciudad de Las Artes (przystanek Professor López Piñero).
Oprócz tego dojechać można oczywiście autem (jest sporo parkingów wzdłuż jeziora, a także przy plażach) oraz rowerem.
Mapka - atrakcje Albufera de Valencia
Możecie sobie zapisać gotową Mapę Google ze wszystkimi lokalizacjami.
Jeżeli wybieracie się do Walencji, to koniecznie zajrzyjcie do naszego wpisu poświęconego najlepszym atrakcjom tego miasta!
Zapraszamy też na naszego instagrama, gdzie w wyróżnionych instastories znajdziecie relacje ze wszystkich opisanych wyżej miejsc. Do usłyszenia!
1 Komentarzy
Przepiękne miejsca!